Łeba kojarzy nam się jedynie z porą letnią. Większość osób kojarzy ją przede wszystkim z wydmami, które niewątpliwie robią wrażenie. Ale my wybraliśmy się na spacer jesienią. I muszę Wam powiedzieć, że zdecydowanie warto. Plaża opustoszała, gdzieniegdzie spotkać można opatulonych spacerowiczów. Morze delikatnie falujące, a piasek pięknie się mieniący. Jesień to czas, który budzi w nas nostalgiczne nastroje i dobrze. Czasami trzeba puścić się w głąb umysłu, który na co dzień operuje na wysokich obrotach. Taki spacer pomaga się rozluźnić i zapomnieć o świecie komputerów, telefonów i pracy. Nawet jeżeli praca jest fantastyczna (jak w naszym przypadku) to czasami miło jest zabrać koszyk piknikowy i gruby szal. Wypad za miasto z rodzinką to zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu. W takich chwilach, wyciągamy z szafy aparat fotograficzny i idziemy na łowy. Prawda jest taka, że zwykle do uwieczniania chwil służy nam telefon. Zawsze pod ręką i można szybko przesłać dalej lub podzielić się z przyjaciółmi fajnym miejsce lub smacznym posiłkiem.
Ale wróćmy do Łeby. Siedzimy sobie w fotelu patrząc na zmieniający się ogród i pijemy kawę. Robert wyciąga telefon, sprawdza pogodę i (nawet nie pyta) stwierdza, że jutro przyzwoita pogoda, pakuj smakołyki jedziemy do Łeby na spacer. Na szczęście nie trzeba nas namawiać.
Przygotowałam termos z gorącą herbatą z imbirem, kilka batonów energetycznych, pyszne kanapki. Do plecaka kilka niezbędnych gadżetów i pakujemy się w nasz mały samochodzik. Nie będę się rozwodziła nad szykowaniem jesiennych wypadów, ale z pewnością to świetny temat, który będę powoli rozwijała. Teraz wrócę wspomnieniem do Łeby.
Jak Wszyscy wiecie, Łeba, to miasto na morzem i rzekami Łebą i Chełstem. W Polsce znana jako miejscowość wypoczynkowa. Miejscowość tą otacza (od strony zachodniej) Słowiński Park Narodowy z popularnymi, nie tylko w naszym kraju, ruchomymi wydmami. Swoją drogą to niesamowita ciekawostka. Drobne ziarenka piasku przemieszczające się dzięki podmuchowi wiatru. Natura jest fantastyczna.
Jeżeli chcemy Łebę potraktować bardzo turystycznie, możemy odwiedzić kilka ciekawych miejsc, jak piernikowy dom, czy skansen parowozów. Ale jesienią najpiękniejsze jest spacerowanie po opustoszałych uliczkach. Przyglądanie się się jak uśpione kutry falują w porcie, albo słońce puszcza promienie na jezioro. Jest bardzo miło, ale czasami rzeczywistość ściąga na ziemię. Dziecko, a szczególnie tak żywe jak nasze, może biegać po pustej plaży. Ale prawda jest taka, że nie możesz spoglądać w błękitne niebo, bo ten mały człowiek sprowadza Cię na ziemię przychodząc z mokrymi butami, bo woda go goniła. Tak, tu zdecydowanie ważne jest mamine doświadczenie i nawet lekka przesada przy pakowaniu wycieczkowego plecaka. Zapasowe suche ubrania i ręcznik, bez względu na to czy to pora kąpielowa 😉
Warto więc wiedzieć, że do nadmorskich miejscowości możemy przyjechać również poza sezonem. Tym bardziej, że nie ma dzikich tłumów narzucających tempo marszu. Łeba to około 60 km od mojego miasta, około 1 godziny jazdy, więc podjęcie decyzji o wyjściu uzależnione było głównie od pogody. Niby z cukru nie jestem, ale jakoś bieganie w deszczu dla przyjemności nie należy do moich ulubionych dyscyplin spędzania wolnego czasu.
W mojej okolicy jest wiele ciekawych miejsc. Jestem bardzo ciekawa, gdzie Wy ostatnio się wybraliście. Piszcie koniecznie.