Biskupin – podróż w czasie

16 stycznia, 2019

Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo bym chciała mieć wehikuł czasu. Ale tylko w komplecie z peleryną niewidką Harrego, bo cofałabym się w czasy mało bezpieczne i nie chciałabym przez przypadek dostać pałą w łeb. Co gorsza mogłabym być spalona na stosie, bo przecież robiłabym zdjęcia haha.

Skąd chęci na taką podróż skoro historia nie jest moim konikiem? Zwykła ciekawość drugim człowiekiem, architekturą, kuchnią, obyczajami. Podczas naszej wyprawy vanem na samym początku trasy znalazła się pierwsza osada. Położona jest  we wsi Biskupin w kujawsko-pomorskim.

Czy wiecie, że odkrycie tej osady było jednym z najważniejszych wydarzeń architektonicznych w Polsce, a może nawet w Europie.

Oczywiście dla Roberta była to nie lada gratka, historia jest w kręgu jego zainteresował. Stanął na wysokości zadania i w języku „przyjaznym” opowiadał historie jak to się bronili, jak mieszkali, uprawiali ziemię. Młody był pod ogromnym wrażeniem wchodząc na wały obronne i słuchając co się wtedy działo. Oczywiście bez inscenizacji walki się nie obyło, hahe.

W tym miejscu warto wspomnieć, że gród w Biskupinie jest jednym z nielicznych stanowisk archeologicznych w Polsce zawierających pełnowymiarowe rekonstrukcje wału obronnego, falochronu, bramy, ulic i budynków mieszkalnych. Rekonstrukcje te są cyklicznie wymieniane na nowe w związku z potrzebą ich aktualizacji w wyniku dokonania nowych ustaleń naukowych.

Szkoda, że byliśmy w lipcu, bo oprócz rekonstrukcji w Biskupinie znajduje się muzeum, a w każdym trzecim tygodniu września odbywa się tam festyn biskupiński, obejmujący prezentacje eksperymentalne i pokazy odtwórcze. Biskupin jest też jednym z dwóch istniejących w Polsce laboratoriów konserwacji drewna mokrego wydobytego ze stanowisk archeologicznych oraz ośrodkiem archeologii eksperymentalnej.

Niesamowitą frajdą było także obserwowanie ludzi, którzy wystylizowani tworzyli rękodzieło. Były też warsztaty lepienia w glinie, pan strugał osiołki,  a do chaty obok, można było wejść, zobaczyć jak sypiali, jak żyli, jak suszyli zioła… przechadzając się po pięknym, zielonym terenie można posłuchać ciszy… jest niesamowita. Człowiek zaczyna się relaksować i nawet trzymając telefon w ręku, nie ma się ochoty zaglądać w głąb internetu.

Przechadzając się po tym pięknym miejscu zobaczymy dawne chaty, czółno i nawet poletka z uprawą rośli z tamtych czasów. Niesamowite wrażenie. Spotkaliśmy nawet chłopa z epoki, rozpalał właśnie ognisko. Ale to była przygoda, gdyby nie wygodne buty na nogach, poczułabym się jak w starożytności. To dopiero wyprawa….

Ciekawostka taka, skansen archeologiczny w Biskupinie stanowił plan dla różnych ,filmowych. Kręcono tu ujęcia do filmów Jerzego Hoffmanna Ogniem i mieczem, Sara baśń, Kiedy słońce było bogiem. 

źródło: Wikipedia